Nowy rozkład jazdy 2014/15 na południu Podkarpacia

Tomasz Machowski   19 grudnia 2014   Możliwość komentowania Nowy rozkład jazdy 2014/15 na południu Podkarpacia została wyłączona

Niniejszy artykuł miał być subiektywną próbą podsumowania zmian na torach w południowej części województwa podkarpackiego, które nastąpiły w miniony weekend, za sprawą wejścia w życie nowego rozkładu jazdy. Zadanie to jednak okazało się utrudnione w kontekście komunikatu opublikowanego przez Przewozy Regionalne o odwołaniu większości pociągów, a co za tym idzie diametralnej zmiany oferty. Z tego też względu poniższe podsumowanie uwzględnia obydwa warianty – zarówno ten ogłoszony wcześniej i dostępny od kilku tygodni na stronach PKP Polskie Linie Kolejowe, jak też najświeższy, uwzględniający ograniczenie pracy przewozowej od 1 stycznia 2015 roku.

Linia Rzeszów – Jasło

W dni robocze Jasło ze stolicą województwa ma zostać połączone trzema parami pociągów osobowych Przewozów Regionalnych – dwoma porannymi i jednym popołudniowym. W soboty, niedziele i święta (w zależności od dnia) liczba pociągów została ograniczona do dwóch, jednej bądź zera par. Dodatkowo w dni robocze zaplanowano dodatkowe dwie pary pociągów z Rzeszowa do Strzyżowa – poranną i popołudniową. Wszystkie połączenia mają być obsługiwane autobusami szynowymi. Na szczególne podkreślenie zasługuje czas przejazdu. Dzięki modernizacji spadł on poniżej 90 minut pomiędzy końcowymi punktami linii, a to niejedyne udogodnienie, jakie przyniosła modernizacja trasy.

Kwota wyłożona na modernizację linii i zakres prac, jaki przy tej okazji wykonano, kontrastuje z wyjątkowo ubogą ofertą. W przypadku mieszkańców okolic południowej części linii (Jasło – Strzyżów) codzienne dojazdy do rzeszowskich zakładów pracy i szkół możliwe będą jedynie w wypadku stałych godzin pracy (7:00-15:00). Pozornie w nieco lepszej sytuacji są mieszkańcy Strzyżowa, Czudca czy Boguchwały, którzy w godzinach porannych mogą dotrzeć do Rzeszowa trzema pociągami. Gorzej, że ostatni z nich opuszcza Strzyżów o godzinie 7:40. Równie absurdalny jest fakt, że ostatni pociąg w kierunku Strzyżowa i Jasła, którym można wydostać się z Rzeszowa, wyjeżdża ze stolicy Podkarpacia o 15:30. Czyni to ofertę całkowicie bezużyteczną dla uczniów, studentów i wszystkich z elastycznymi godzinami pracy czy zatrudnionych w systemie zmianowym. Największą popularnością zapewne będą cieszyć się, podobnie jak dotychczas, połączenia dla studentów dziennych rzeszowskich uczelni – popołudniowy z Rzeszowa do Jasła (w piątek) oraz popołudniowy z Jasła do Rzeszowa (w niedzielę).
W wypadku ograniczenia pracy przewozowej od 1 stycznia 2015 roku na linię mają wyjechać jedynie dwie pary pociągów z Jasła do Rzeszowa, w następującym układzie: dwa pociągi poranne z Jasła do Rzeszowa, dwa popołudniowe w odwrotnym kierunku. Będzie to oznaczać dalsze ograniczenie i tak już mizernej oferty, co z pewnością odbije się na popularności połączeń – na czele z wspomnianymi wcześniej studentami.

Linia Jasło – Zagórz

Na częściowo zmodernizowanej trasie z Jasła do Zagórza zaplanowano dwie pary pociągów, poranną i popołudniową. Podobnie jak na linii do Rzeszowa, ich kursowanie ograniczono w soboty, niedziele i święta. Wszystkie połączenia mają być obsługiwane autobusami szynowymi. Dzięki modernizacji poprawił się czas przejazdu – na przykład przejazd odcinka Jasło – Krosno zajmie około 20 minut, co nie zawsze da się osiągnąć nawet prywatnym samochodem na zatłoczonej drodze krajowej łączącej obydwa miasta.
Ciężko w jakikolwiek sposób wypowiedzieć się o sensowności przedstawionej oferty – najprawdopodobniej w założeniu miała ona zapewniać przede wszystkim dojazd do szkół i pracy w Krośnie (przyjazdy o 6:20 z Zagórza i 7:36 z Jasła) oraz powrót z nich (odjazdy o 14:23 do Jasła oraz 15:35 do Zagórza). W praktyce pojawia się ten sam problem, co w przypadku linii rzeszowskiej – dla osób niepracujących w sztywnych godzinach, a także uczniów czy studentów, połączenia te są kompletnie bezużyteczne. Niewiele będą mogli skorzystać na nich także interesanci sanockich czy jasielskich urzędów.
Absurdalność oferty najlepiej pokazują terminy kursowania poszczególnych pociągów. Skomunikowany z osobówką z Rzeszowa poranny skład z Jasła do Zagórza kursuje jedynie od poniedziałku do piątku z wyjątkiem świąt, co wyklucza jego przydatność dla turystów w dojeździe w Bieszczady. Podobnie ma się rzecz z niedzielnymi powrotami – w ten dzień tygodnia z Zagórza nie wyjedzie żaden skład. W soboty linię przemierzy zaledwie jeden pociąg, z Zagórza do Jasła, opuszczający stację początkową kilka chwil po 5 rano. Zasadności uruchamiania takiego pociągu, poza domknięciem obiegu szynobusów, autorowi nie udało się odgadnąć.
W tym kontekście możliwość całkowitej likwidacji obydwu par od 1 stycznia 2015 roku, do czego przymierza się Urząd Marszałkowski, wydaje się mało bolesne, a w obliczu finansowania pustych składów wręcz pożądane.

Linie z zawieszonym ruchem pasażerskim

W dalszym ciągu niemożliwe będzie wydostanie się pociągiem z Jasła w kierunku zachodnim. Zelektryfikowana trasa do Stróż, przecięta pomiędzy Siepietnicą a Bieczem granicą Małopolski i Podkarpacia nie wzbudza żadnego zainteresowania u władz obydwu województw. Nadal połączeń kolejowych będą pozbawione Gorlice, za sprawą lokalnych aktywistów walczące o uruchomienie pociągów do Krakowa. O ile, z racji remontu na magistrali Kraków – Tarnów, połączenie takie byłoby niezbyt atrakcyjne, o tyle dobrym posunięciem mogłoby się okazać przedłużenie części połączeń Rzeszów – Jasło do Gorlic – zwłaszcza dla młodzieży studiującej w stolicy Podkarpacia.
Pociągi nie wyjadą także na trasę z Zagórza do Krościenka. Stworzenie jakiejkolwiek sensownej oferty na tym odcinku uniemożliwia fatalny stan techniczny toru (maksymalna dozwolona prędkość – 20 km/h na większości). W dalszym ciągu zatem od połączeń, w tym dalekobieżnych, odcięte są popularne wśród narciarzy Ustrzyki Dolne. Modernizacja i uruchomienie połączenia z Przemyśla przez ukraiński Chyrów nadal pozostaje w strefie marzeń.
Nie wiadomo także w jaki sposób zostanie rozwiązana kwestia połączeń na linii z Zagórza do Łupkowa. Jeżeli zostaną uruchomione, to najprawdopodobniej tak jak dotychczas w sile dwóch par w wakacyjne weekendy. Najważniejszą kwestią pozostanie ich skomunikowanie w Zagórzu z pociągami do i z Jasła oraz „Monciakiem”, co będzie testem na przenikliwość Urzędu Marszałkowskiego i współpracę pomiędzy obydwoma przewoźnikami.

Połączenia pospieszne

Od grudnia 2014 roku, po pięciu latach przerwy, na torach węzła jasielskiego ponownie pojawiło się połączenie dalekobieżne. Przewoźnik, PKP Intercity, zaplanował kursowanie pociągu TLK „Monciak” w relacji Gdynia Główna – Zagórz – Gdynia Główna. Skład ma kursować codziennie, a do jego obsługi przeznaczono lokomotywy serii 754. Popularne „nurki” zostały wypożyczone przez przewoźnika od Kolei Czeskich.

TLK Monciak w Zagórzu

Pociąg TLK „Monciak” relacji Gdynia Główna – Zagórz na stacji docelowej w pierwszym dniu kursowania. Fot. Dariusz Krysztofiak

Do pozytywów, oprócz samego faktu uruchomienia pociągów, niewątpliwie zalicza się czas przejazdu pomiędzy Zagórzem a Rzeszowem. Obecne nieco ponad 3 godziny (wliczając w to postój na zmianę kierunku w Jaśle) to nawet o ponad godzinę krócej niż przed kilku laty. Znacznie gorzej przedstawia się sytuacja na dalszej części trasy gdzie czas przejazdu znacznie się wydłuża (Zagórz – Kraków Płaszów ponad 6,5 godz., Zagórz – Warszawa Centralna blisko 11,5 godz., Zagórz – Gdynia 16 godz.). Do tego dochodzą absurdalnie długie postoje, na czele z półtoragodzinnym w Krakowie Płaszowie w środku nocy (0:35-2:01). Najprawdopodobniej popularność pociągu będzie niewielka, a z racji jego codziennego kursowania będą zdarzać się dni, w których na zagórskiej stacji nie pojawi się żaden pasażer.

Podsumowanie

24 listopada b.r. w Jaśle, w związku z wyborami samorządowymi, gościł marszałek województwa podkarpackiego, Władysław Ortyl. Jednym z punktów wystąpienia była polityka transportowa. Marszałek stwierdził, że dla wzmocnienia konkurencyjności Podkarpacia „(…) potrzebne jest (…) otwarcie komunikacyjne. Podkarpacie musi być dostępne komunikacyjne. Jak wywieźć te towary, jak mają tu dojechać? Jak ludzie mają szybko dotrzeć do miejsc pracy, jak mają bezpiecznie z nich wrócić?” Najlepszym miernikiem stopnia realizacji tych zapowiedzi jest najnowsza oferta połączeń kolejowych na liniach południa Podkarpacia.
Nawet jeśli nie dojdzie do skutku zapowiedziana likwidacja połączeń od 1 stycznia 2015 roku, oferta pozostanie uboga, kompletnie niedostosowana do realiów, a przez to zupełnie nieprzydatna mieszkańcom i turystom. Po wielu latach obserwacji podejścia do połączeń regionalnych nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że osoby odpowiedzialne w podkarpackim Urzędzie Marszałkowskim za transport nie są w stanie jej stworzyć, a wszelkie górnolotne zapowiedzi są bezrefleksyjnie produkowane (i równie bezrefleksyjnie przyswajane) na użytek kampanii wyborczych. Na kolej z prawdziwego zdarzenia mieszkańcom Jasła, Krosna czy Sanoka przyjdzie jeszcze długo poczekać.