Wokół reaktywacji połączenia Zagórz – Przemyśl

Tomasz Machowski   17 kwietnia 2007   Możliwość komentowania Wokół reaktywacji połączenia Zagórz – Przemyśl została wyłączona

Od dłuższego czasu słyszy się o planowanym przywróceniu ruchu tranzytowego z Przemyśla do Zagórza przez terytorium Ukrainy. Według pomysłodawców znacznie skróciłoby to podróż z centralnej i północnej Polski w Bieszczady. Dodatkowym atutem takich połączeń byłaby możliwość bezpośredniego dojazdu do jednego z największych i stale rozwijającego się ośrodka narciarskiego w południowo-wschodniej Polsce jakim są Ustrzyki Dolne. Znacznie krótsza i mniej uciążliwa mogłaby być także podróż nad popularny Zalew Soliński, nad który ze stacji Uherce jest o wiele bliżej niż z Zagórza czy Sanoka. W reaktywacji połączeń kolejowych swojej szansy upatrują również samorządowcy i utrzymujący się z turystyki mieszkańcy miejscowości położonych przy trasie.

Proponowane rozwiązanie nie jest nowością, jeszcze przed niespełna dwiema dekadami Zagórz z Przemyślem łączyły zarówno pociągi osobowe jak i pospieszne, dowożące turystów w popularne wówczas Bieszczady. Przejazd przez terytorium ZSRR odbywał się tranzytem, przy zamkniętych drzwiach i oknach, oraz w towarzystwie radzieckiej straży granicznej. Do dziś wielu ówczesnych turystów zachowało w pamięci tę niezwykłą jazdę, która obrosła nawet w legendy jak na przykład zatrzymywanie pociągu i przeszukiwanie przytorowych zarośli przez czujnych strażników z powodu chusteczki do nosa wyrzuconej przez okno. Ostatnie pasażerskie pociągi tranzytowe przejechały przez Chyrów w 1994 roku.

Ewentualna reaktywacja wymagałaby ogromnych nakładów finansowych. Z całego odcinka Przemyśl – Zagórz ruch kolejowy niemalże całkowicie zamarł pomiędzy stacją Przemyśl Bakończyce a ukraińskimi Niżankowicami. Trasa ta wymaga przede wszystkim odkrzaczenia i uzupełnienia rozkradzionych elementów. W katastrofalnym stanie znajdują się używane ciągle tory pomiędzy Zagórzem a Chyrowem. Obecna maksymalna dopuszczalna prędkość dla pociągów osobowych na większości odcinka wynosi zaledwie 20 km/h i co raz głośniej mówi sie o zamknięciu trasy dla ciężkich, sześcioosiowych lokomotyw serii ST43 (obsługujących pociągi zdawcze do Uherców i Ustrzyk Dolnych). Remont zdewastowanej infrastruktury i wprowadzenie sensownych prędkości to nie jedyne trudności piętrzące się przed ewentualnym wykonawcą. Problemem jest także brak terminalu w Malhowicach oraz ustalenie ze stroną ukraińską kwestii wielkości stawek za wjazd na terytorium naszych wschodnich sąsiadów.

Przykład rewitalizacji odcinka Rzeszów – Kolbuszowa pokazuje, że odbudowa linii kolejowej nie jest niemożliwością, nawet na naszym podkarpackim podwórku. Nie mniej jednak, w obliczu zakrojonych na szeroką skalę prac na linii 71, a także od dawna planowanej i o wiele bardziej koniecznej modernizacji magistrali Kraków – Medyka remont oraz reaktywacja połączeń z Zagórza do Przemyśla przez terytorium Ukrainy wydaje się bardzo mało realna.
Zdjęcia: Wojciech Cupiał
Źródło: informacja własna