W niedzielę 11 maja po raz trzeci odbyła się w Rozwadowie impreza zatytułowana Kolejarska Majówka. Wydarzenie to zawsze było adresowane raczej do szerokiej publiczności, ale ponieważ tym razem nie obchodziliśmy już 120-lecia rozwadowskiego węzła, pod względem kolejowym było skromniej.
Na Rynku, niedaleko sceny, na której występowały zespoły, obecne były stoiska spółek Grupy PKP. Na stoisku PLK rozdawano foldery prezentujące trwające obecnie modernizacje linii kolejowych w Polsce oraz plany spółki na przyszłość, u Telekomunikacji można było skorzystać z szerokopasmowego internetu, a Przewozy Regionalne chwaliły się swoim rozkładem jazdy. Oprócz tego nie zabrakło spółek PKP Cargo czy Energetyka, nie było za to stoiska lubartowskiej Izby Pamięci.
Na stacji atrakcji nie było wiele. Jeżdżenie drezyną ręczną na czas, zwiedzanie pociągu sieciowego czy kilka wagonów towarowych (w tym dwa załadowane maszynami firmy Dressta i jeden Uaais) to właściwie wszystko, co organizatorzy przygotowali dla osób wolących spędzić ten dzień na stacji niż w Rynku. Sytuację uratowała lokomotywa serii 401Da, nieczęsty gość w Rozwadowie, należąca do firmy CTL Kargo oraz schowany za dawną wagonownią gdyński „gagarin” – ST44-895, którego dociekliwi miłośnicy szybko zresztą zlokalizowali.
Wielka szkoda, że nikt nie pofatygował się żeby przyprowadzić jakiś elektrowóz, chociażby jeden ze stojących w tym czasie na stacji Stalowa Wola Południe. Mimo to frekwencja dopisała i gości były pokaźne tłumy. Przyczyniła się do tego zapewne piękna (przynajmniej na początku) pogoda no i fakt, że Kolejarska Majówka nie jest kolejną imprezą odbywającą się na placu przy Miejskim Domu Kultury, ale można w jej trakcie zobaczyć coś, co ze względu na pogarszającą się stale ofertę większość mieszkańców miasta widuje coraz rzadziej – pociągi.
Zdjęcia: Krzysztof Dobrzański
Źródło: informacja własna